Praca w gminie to misja

Powołał pan do życia Stowarzyszenie Wspólnie, w jakim celu zostało stworzone i jaka idea przyświeca tej inicjatywie?

Patrząc przez pryzmat statutu stowarzyszenia mamy całe mnóstwo ideałów, natomiast patrząc na grupę ludzi, która po prostu chce coś robić, głównym celem stowarzyszenia jest budowanie więzi i pozytywnych relacji w otoczeniu lokalnym. Chodzi o budowanie lokalnej wspólnoty, bo wspólnie można poprawiać jakość i standard życia mieszkańców gminy Grzmiąca, bo wspólnie można zwyczajnie więcej. To proste!!! Sam prezes pomimo ogromnych chęci "głową muru nie rozbije" .

Zbierał pan podpisy pod petycją w sprawie remontu lokalnej drogi, ile udało się zebrać i jakie będą dalsze działania?

Zbieranie podpisów w sprawie remontu drogi oficjalnie zakończyłem 6 lutego, mimo to listy z podpisami napływają do mnie do dnia dzisiejszego. Ta wspólna inicjatywa dotyczy drogi woj. nr 171 - niewielki odcinek ok. 300 m w Grzmiącej i odcinek ok 2 km za Grzmiącą w kierunku Bobolic.  Pod petycją podpisało się blisko 800 osób (778) - zarówno mieszkańców gminy, jak i przejezdnych, którym zależy na poprawie jakości podróżowania. W najbliższych dniach petycja trafi na biurko wicemarszałka Województwa Zachodniopomorskiego, Jarosława Rzepy. To już od samorządu będzie zależało co dalej. My, jako wspólnota nie możemy siedzieć z założonymi rękami i czekać aż dobra wróżka spełni nasze życzenia. Mamy wpływ na nasze otoczenie i chcemy robić co w naszej mocy, aby zmieniało się ono na lepsze. Mam nadzieję, że niedługo  będziemy mogli jeździć prostą drogą.

Gościł pan ostatnio na imprezie Walentynkowej w szkole w Mieszałkach. Proszę powiedzieć co to była za uroczystość?

Byłem mile zaskoczony samym zaproszeniem na "Wieczór walentynkowy". Przyznam szczerze, że nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Walentynki, to doskonała okazja do budowania pozytywnych relacji i więzi – nie tylko pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale relacji w ogóle - także między rodzicami, dziećmi, gronem pedagogicznym, czy mieszkańcami. Świadomie, czy nie buduje się w ten sposób wspólnotę a ja cieszę się, że mogłem w tym wszystkim uczestniczyć.

Uczestniczył pan na początku roku w konwencji PSL w Kraśniku, jakie wnioski płyną ze spotkania?

Poruszono same pozytywne aspekty. Przedstawiony program samorządowy dobrze wpisuje się w Gminę Grzmiąca i wskazuje wiele rozwojowych kierunków, w których należy podejmować działania. Wszystko sprowadza się do jednego i było w Kraśniku niejednokrotnie podkreślane - trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy.

Brał pan udział w spotkaniu dot. problemu rozprzestrzenia się wirusa afrykańskiego pomoru świń. Czy uważa pan, ze ASF wymyka się w Polsce spod kontroli i czy pana zdaniem obecnie robi się wystarczająco, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby?

ASF już wymknęło się z pod kontroli, a świadczy o tym nieustanne rozprzestrzenianie się wirusa. Uważam, że zbyt późno podejmowane są decyzje. Czy na przestrzeni ostatnich miesięcy podejmowano wystarczające decyzje? Mam wrażenie, że przygotowywano się na najgorsze, albo po prostu zlekceważono zagrożenie. Pozwolono żeby wirus przekroczył naturalną granice - Wisłę. Czy obecne działania są wystarczające - nie chce oceniać, na pewno jest zbyt późno. Ograniczanie populacji dzika, czy też jego niemal całkowita likwidacja z pewnością będzie miało wpływ na  zahamowanie wirusa, a może nawet go zatrzyma. Problemem jest coraz większy, muszą więc być podejmowane skuteczne działania. ASF to poważne zagrożenie dla polskiego rolnictwa,  mogą już na ten temat wiele powiedzieć hodowcy z regionów wschodnich. To cześć gospodarki rolnej, to źródło utrzymania wielu rolników i ludzi zatrudnionych przy hodowli, to również paszarnie, to też sklepy, w których ceny wieprzowiny mogą poszybować mocno w górę. Popyt zawsze można zaspokoić importem z zagranicy - może o to chodzi?

Rozmawiała: Karolina Machnicka