Potwierdzają to wyniki testu szóstoklasistów - na podium wśród najlepszych szkół podstawowych w regionie znalazła się szkoła w Śmiechowicach w gminie Samborzec, w której szóstą klasę kończyły w tym roku tylko dwie uczennice! Ale za to jakie – ich średnia z egzaminu z języka angielskiego to 98,8 proc! Te zastawienia wyraźnie pokazują, że nie ma prostego przełożenia: duże miasto = dobra szkoła. I odwrotnie. Zawsze i wszędzie na dobre efekty pracują w równym stopniu sami uczniowie, co i prowadzący ich nauczyciele. Nie od dziś wiadomo, że zaangażowany, oddany swojej pracy, nie liczący każdej godziny poświęconej uczniom pedagog, to nie tylko osoba przekazująca wiedzę, ale prawdziwy mentor; ktoś, kto potrafi zaszczepić w uczniu ciekawość świata i chęć do odkrywania jego zagadek. A wówczas nauka przestaje być codziennym uczniowskim utrapieniem, a staje się jak wciągający film sensacyjny czy zaskakująca gra komputerowa – czyli coś, do czego żadnego ucznia przymuszać nie trzeba.
I jeszcze jedna dobra edukacyjna wiadomość z ostatnich dni. Zainteresowanie studiowaniem medycyny na kieleckim uniwersytecie jest ogromne – 25 chętnych na jedno miejsce! Nawet jeśli zakładać, że część maturzystów traktuje UJK jako uczelnię drugiego czy trzeciego wyboru, to i tak widać, że ten kierunek był w Kielcach niezwykle potrzebny. Za sześć lat będziemy mieli pierwszych absolwentów studiów medycznych. Są potrzebni, bo przecież już dziś wiadomo, że w regionie powstaje lekarska luka pokoleniowa w niektórych specjalnościach, zaczyna brakować np. pediatrów. Ale studia medyczne budują też prestiż i markę uczelni, a w konsekwencji także miasta i regionu.
Zdolnych dzieci i młodzieży w regionie nie brakuje. Nauczyciele, kadra naukowa uczelni wyższych, władze regionu – każdy z nas, we własnym obszarze działania, może i powinien zrobić wszystko, by tym młodym zdolnym ludziom umożliwić jak najlepszy osobisty rozwój. Bo w perspektywie kolejnych dziesięcioleci to oni będą kształtować obraz regionu i decydować o jego społeczno – gospodarczej sile.