Niestety od razu podniosły się też głosy, iż powinniśmy siedzieć cicho. Nie bardzo wiadomo dlaczego Polska po miesiącach antypolskiej nagonki, kłamstw i oszczerstw, dziś nie ma prawa do prawdy nawet o tym co podpisała tu i teraz. Czy to jakiś tajny protokół do układu Ribbentropp-Mołotow? No nie. To oficjalna, podpisana w blasku fleszy i reflektorów kamer wspólna, uzgodniona deklarcja. Czego tu się wstydzić? Prawdy?
Prezes Jarosła Kaczyński słusznie po pdpisaniu deklaracji podkreślił, że "mamy jeden argument - tym argumentem jest prawda". Tej prawdy nie należy się obawiać tylko trzeba się z nia zmierzyć. Zarówno w Polsce jak i w Izraelu. Próba zahejtowania, zakrzyczenia i wreszcie zanegowania prawdy to nie droga do pojednania i wzajemnego zrozumienia.
Brak tej prawdy w relacjach Polski i Izraela oznaczał by tez słabość państw podpisujących wspólna deklarację. Słabość isntytucji państwowych kapitulujacych przed nikczemnym kłamstwem i negowaniem naszego wspólnego prawa do zycia w prawdzie i w pokoju.
Gardłowanie w Polsce o padnięciu na kolana przed Izraelem czy kapitulacją przez Żydami jest tak samo prawdziwe jak lamenty w Izraelu o zdradzie przez premiera żydwoiwkiego narodowych racji żydowskich czy o pójsciu na "ugode ze szmalcownikami". Trudno wymyslić większe bzdury. Pokazują one jedynie skalę wzajemnych uprzedzeń i lata zaniedbań w budowaniu normalnych relacji.
Antypolonizm, podpbnie jak antysemityzm wymaga zwlaczania z taka sama surowością i bezwzględnością.
Wspólna deklaracja premiera Morawieckiego i premiera Natenjachu to dobry punkt wyjścia do zresetowanai tych złych emocji i pójscia do przodu. Przed nami wiele normalnych obopólnych obszarów współpracy i współdziałania. Polsko-izraelskie stosunki gospodarcze moga być tego nalepszym probierzem. Tak samo jak wspólne odwiedziny Izraela przez Polaków jak i Polski przez Żydów.
O co ten rejwach i szum? Czy tak bardzo poli prawda, pokój i normalność?