"Niechlujstwem i dziadostwem" nazywa się w Gorzowie wyremontowany odcinek drogi, po której jeszcze kilka miesięcy temu ledwo dało się przejechać. Mówią, że złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy, tymczasem na Wróblewskiego zatańczyło kilka baletnic twierdząc w dodatku, że to pląs społeczny. Jaki koń jest – każdy widzi. Wiadomo, że estetyczniej byłoby gdyby na każdym skwerku rosły kwiatki, a padający deszcz nie tworzył błota przy każdym zakręcie, nie dajmy się jednak zwariować. Prędzej kaktus na ręce wyrośnie, niż zazieleni się zmrożona gleba - chyba, że "komisja samozwańcza" uważa inaczej. Usterki przy Wróblewskiego to estetyka, na którą bez wątpienia wpływ ma obecna niesprzyjająca aura. - Firma Eurovia została zobowiązana do usunięcia usterek wskazanych w protokole z przeglądu i odbiór prawidłowości realizacji zostanie przeprowadzony 08.02.2018 – informuje z kolei magistrat.
W Gorzowie społecznie sprawdza się wszystko i społecznie pięknie się protestuje. Społecznie stało się synonimem wszystkiego co grozi palcem decyzjom magistratu, tylko czy komisja społeczna aby na pewno jest społeczna, czy może powinna nazywać się wyborczą? Trudno bezinteresownym reprezentantem społeczeństwa nazwać grupę, którą tworzy radny, uczestnik prezydenckiej kampanii sprzed lat i pijarowiec, czy przedsiębiorca, który współpracował z miastem zarabiając zawrotne sumy pieniędzy.
Bylejakością stał się poziom lokalnej retoryki, która opiera się na robieniu kampanii wyborczej na lokalnych portalach wykorzystując przy tym zoom piasku rozsypanego na chodniku. Kłamstwo bezinteresowności brudzi wszelkie prawdziwie społeczne inicjatywy. Niektórzy upodobali sobie dziadostwo i to dziadostwo niosą przez całe życie przyklejając do różnych sytuacji, inni lubią protesty i z protestów żyją, bo pomysłów nie mają, a jeszcze inni uparli się na jedną ulicę tworząc z niej poczytny przekaz i skandale o jakich nikomu się nie śniło, w sytuacji kiedy oczywistym jest, że remont generuje dojazdowe trudności. Czyżby mieszkali gdzieś w pobliżu?
KM