Dziś jednak Włochy stanęły w obliczu innego problemu - zmiany, która po wyborach parlamentarnych może odsunąc od władzy kolejhna ekipę brukselskiego establishmentu socliberlanego. Wcześniejsze wybory samorządowe (czerwiec 2016) były sygnałem, iż możliwa jest taka zmiana.
Antysystemowy "Ruch Pięicu Gwiazd" zdobył stanowiska burmistrzów w Rzymie i Turynie, a wcześniej w wyborach do Europarlamentu (2014) zyskał poparcie na poziomie 21%, a w wyborach parlamentarnych (2013) 25%. Jest to więc poważna siła torująca drogę do zmian we Włoszech. Pamiętać bowiem trzeba, iż już wówczas centrolewica wygrała z centroprawicą zaledwie przewaga 0,4% głosów uzyskując zbliżone popracie na poziomie niespełana 30%. Dzis, to poparcie wyrównało się i Ruch Pięciu Gwaizd z centroprawicą włoską ma poparcie ponad 60%.
Kolejna "żółta kartka" dla dotychczasowych europejskich elit władzy musi budzić i budzi nadzieję, iż zmiana staje się powszechna. Arogancja establishmentu, nieliczenie się z opinią obywateli, społeczności lokalnych, całuch narodów, a także walka z tradycją i normalnością, zastraszanie terrorem medialnym i siłą korporacyjnego pieniądza w połączeniu z migracyjna polityką destrukcji i "soros'ową" ideologizacją zmierzającą w oparach absurdu gender, ku rozkładowi rodziny, aborcji i eutanazji zaprowadziła Europę w ślepy zaułek, a wielu Europejczyków do ściany. Nie dziwi więc narastająca dziś fala protestu i co raz głośniejsze wołanie: "dość!"
PS.
Tak na marginesie, warto powiedzieć, iż referendum włoskie mające w załozeniu doporwadzić do zmain systemowych likwidujących istnijąca od 1948 r. równowagę między izbą wyższą i niższą na rzecz wzmocnienia izby niższej oraz zmian w kompetencjach regionów (pytanie było skomplikowane i brzmiało: „Czy aprobuje Pan/Pani tekst ustawy konstytucyjnej dotyczącej rozporządzenia o zniesieniu równorzędnej dwuizbowości, zmniejszenia liczby parlamentarzystów, ograniczenia kosztów funkcjonowania instytucji, likwidacji Krajowej Rady Ekonomii i Pracy, rewizji piątego paragrafu II części Konstytucji?"; zbiegło się w czasie z drekordowym napływem imigrantów ( 170 tysięcy ludzi) i poprzedzone zostało falą trzęsień ziemi.
W efekcie proponowanych przez premiera Renziego zmian w izbie wyższej, w którym zasaida obecnie 315 senatorów, było by ich tylko 95. Izba stała by sie instytucjkonalnym łacznikiem pomiędzy administracyjn ym centrum a 20 regionami z których pochodzili by senatorowie wybierani w wyborach samorządowych. Regiony miały być przy tym pozbawione władztwa nad sferą infrastruktury, energii i obrony cywilnej. Zniesione miały być też dożywotnie mandaty senatorskie przyznawane przez prezydenta kraju byłym szefom państwa i wybitnym osobistościom. Senat stracić miał prawo do głosowania nad wotum zaufania dla rządu. Większość ustaw uchwalałać miała tylko izba niższa, której p[rzewodniczący stałby się druga osobą w państwie (obecnie to przewodniczący senatu).