Dzięki dokapitalizowaniu PLB zyskujemy sześć, osiem miesięcy na to, by znaleźć docelowe rozwiązanie dla lotniska - uważa prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski - Port musi działać i służyć wszystkim. Liczę na kreatywność pana marszałka.
Perspektywa rozwiązania problemów bydgoskiego lotniska wydaje się jednak wciąż odległa. Koncepcja, którą zaprezentowano na nadzwyczajnej sesji Sejmiku, wydawała się prosta i rozsądna. Samorząd województwa redukuje swój udział (i zaangażowanie finansowe) w PLB z 70 do 50 procent. W zwolnione 20 procent udziałów wchodzi Bydgoszcz (zwiększając swój udział z 23 do 25 procent), a resztę bierze na siebie miasto Toruń, zyskując aż 17 procent akcji PLB. Była na to zgoda akcjonariuszy aż do momentu, gdy prezydent Torunia za wejście do PLB zażądał zmiany jego nazwy na Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń. Na takie rozwiązanie nie zgodził się prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. - Zdecydowaliśmy, że na razie dokapitalizujemy lotnisko, co da mu możliwość działania przez najbliższe miesiące, a w tym czasie będziemy poszukiwać strategicznych rozwiązań dla jego działania - zadeklarował po wtorkowym spotkaniu z prezydentami marszałek Piotr Całbecki.
Nasza propozycja jest ciągle aktualna, jesteśmy gotowi zaangażować się kapitałowo, ale z udziałem miasta Torunia w nazwie - deklaruje prezydent Torunia Michał Zaleski. Marszałek województwa, pytany o fiasko koncepcji przedstawionej na specjalnie zwołanej w sprawie lotniska sesji Sejmiku powiedział: - Jeśli zwołuje się nadzwyczajne sesje w sprawie, która wymaga ośmiu miesięcy dyskusji, to trudno o jakieś konstruktywne wnioski. To spotkanie było potrzebne bardziej do tego, by radni, a także mieszkańcy regionu zdali sobie sprawę, że lotnisko to nie tylko przyjemności, ale również obowiązki, w tym finansowe, które trzeba regularnie wypełniać.
Jest dla mnie oczywiste, że tak naprawdę miasto Toruń nie chce wejść kapitałowo do PLB i nie chce brać udziału w ponoszeniu ciężaru utrzymania lotniska. Toruń chciał jedynie kosztem pięciu milionów złotych wejść w jego nazwę. Kiedy okazało się to niemożliwe ze względu na twardy opór ze strony Bydgoszczy pozoruje jedynie zainteresowanie lotniskiem – twierdzi radny województwa Andrzej Walkowiak.
źródło: Express Bydgoski