Zbigniew Ziobro podzielił się z organem dyrektora Rydzyka swoimi przemyśleniami na temat śmierci Barbary Blidy. Za śmierć byłej posłanki nie odpowiada Ziobro, ani prokurator, który wysłał do niej facetów w czerni, ani sami chłopcy w kominiarkach. Winny jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tę zgrabną konstrukcję podtrzymał premier Kaczyński, wyjaśniając, że gdyby Barbara Blida miała inne poglądy polityczne, to by żyła.
To prawda. Gdyby była w PiS, Ziobro nie wysłałby zbrojnego oddziału swojej partii żeby o szóstej rano wywlókł ją z domu w kajdankach – tak, aby mogły to pokazać wszystkie serwisy informacyjne. Gdyby była w PiS, nie trzymano by jej przyjaciół w areszcie wydobywczym, w nadziei, że powiedzą coś, co jej zaszkodzi. Gdyby była w PiS mętne zeznania krętaczy nie stanowiłyby podstawy do działań prokuratury, bo prokuratura nie szuka haków na pislamistów. Gdyby była w PiS, może by żyła. Ale Barbara Blida nigdy nie byłaby w PiS. Honor by jej na to nie pozwolił.
Pan premier z panem ministrem bodaj raz powiedzieli prawdę. Warto od niej zacząć przesłuchania na komisji śledczej.